Już po sylwestrze, a po tej bądź co bądź wyjątkowej nocy obudziliśmy się w Nowym Roku, mając nadzieje, że 2012 będzie lepszy od 2011. Niektórzy z nas 1 stycznia próbowali po nocy pełnej szaleństwa i zabawy przede wszystkim pozbyć się bólu głowy czy ?suszy?. Inni natomiast wstali z noworocznymi postanowieniami.
?W 2012 roku zamierzam?? Tu następuje wyliczenie postanowień, planów, zamierzeń, które chcemy zrealizować w ciągu nowego roku. Lista postanowień noworocznych jest w większości przypadków jest niemal taka sama jak ta sprzed roku. Pytam się więc o sens ich tworzenia. Oczywiście są jednostki ( jestem przekonana, że nieliczne), które są konsekwentne działaniu oraz charakteryzują się wytrwałością w działaniu. Zdecydowana jednak większość z nas obiecuje sobie silną wolę i na tym w zasadzie kończy. Jednak co roku powtarzamy, że w tym roku będzie inaczej i owe postanowienia dotrzymamy.
Zapał jednak szybko mija. Po tygodniu, dwóch tygodniach dopada nas szara rzeczywistość. Nowy Rok już nie jest taki nowy? Wtedy nasuwa się wniosek ? po co się tak męczyć? Lepiej jest wrócić do starego rytmu, starych przyzwyczajeń. Trzeba się przyznać ? nikt z nas nie lubi zmian, które wymagają od nas wysiłku, użycia silnej woli. Taka już nasza natura.
Noworoczne postanowienia mają sens, wtedy kiedy naprawdę chcemy je dotrzymać.