Pierwsze dziecko to największy skarb każdej pary. Przywieziona ze szpitala do domu, malutka kruszyna jest słodka i kochana. Ząbkuje, stawia pierwsze kroki, niewyraźnie zaczyna mówić pierwsze słowa, które później łączy w zdania. Powiedzenie ?małe dziecko mały problem, duże dziecko duży problem? jest niezwykle trafnym stwierdzeniem. Młodzi rodzice zaczynają zauważać, że ich malutki aniołek przeistaczać się w diabełka. Pojawiają się pierwsze problemy, nieposłuszeństwa, ?pyskówki?. Jak okiełznać niepoprawne zachowanie potomka? Stosowanie kar wydawać by się mogło najlepszym rozwiązaniem. Nie mówię tutaj oczywiście o karach cielesnych. Bicie nigdy nie przynosiło i nie będzie przynosić rezultatów. Mimo tego, że może i dziecko uspokaja się zaraz po ?klapsie? nie rozwiązuje to jednak problemu. Jedynie potęguje w dziecku agresję, poczucie niezrozumienia i wzburzenia. Jak wiec karać dziecko za jego przewinienia i czy w ogóle trzeba uciekać się aż do takich środków podczas wychowania i wprowadzenia do społeczeństwa dziecka.
Bezstresowe wychowanie? takimi hasłami karmią nas media. Ale co tak naprawdę przez to mamy rozumieć. Czy mamy pozwolić dziecku na swawolę. Nie ma ludzi idealnych, każdy popełnia błędy i każdy powinien mieć wyznaczone pewne normy i granice, których nie powinien przekraczać. Jeśli jednak mu się to zdarzy z całą pewnością spotka go za to kara. Nie dotyczy to tylko małych pociech. W życiu dorosłego człowieka czymś naturalnym jest, że za błędy przyjdzie nam zapłacić. Z tego powodu właśnie powinniśmy od najmłodszych lat nauczyć małego, niesfornego szkraba, że każde zachowanie ma swoje konsekwencje i za te sprawiające krzywdę lub przykrość innym, czeka je kara. Jako dorośli musimy jednak nie tylko wyznaczać karę adekwatna do przewinienia. Naszym zadaniem jest poszukanie jego źródła, ponieważ to pozwoli nam zrozumieć zachowanie dziecka. Być może przez wybryki ostatnich dni dziecko chce coś nam powiedzieć, zakomunikować i nie umie zrobić tego w inny sposób.