W jednym ze Szwedzkich szpitali doszło do dość nietypowego wydarzenia. W maju tego roku tamtejsze gazety opisywały iż jeden z uczniów liceów był obecny przy cesarskim cięciu. Nie było jednak wiadomo jak nazywa się kobieta na której ów zabieg był przeprowadzany.
Dopiero po kilku dniach odezwał się do niej chirurg, który odbierał poród jej córeczki. Przyznał, że to ona jest ową pacjentką. Poinformował ją także jak wyglądał cały zabieg i dlaczego 15-latek znalazł się na sali operacyjnej. Zapewniał, że cały czas kontrolował sytuację tak, aby w razie powstania jakiegokolwiek zagrożenia, procedury bezpieczeństwa zostały zachowane. Chłopak miał trzymać skalpel dwukrotnie.
Kobieta wyznała później mediom, że gdy się o tym dowiedziała była w szoku. Sama wcześniej czytała o tym w gazecie nie wiedząc, że ów artykuł jest właśnie o niej. Wraz z mężem starają się zapomnieć o całym wydarzeniu, chociaż nie jest do dla nich łatwe. Cieszą się jednak, że wszystko skończyło się pomyślnie.
Chirurg tłumaczył potem, że 15-letni chłopak jest jego dalekim krewnym. Znalazł się na sali w ramach praktyk zawodowych. Okazuje się, że brał udział nie tylko w porodzie, ale także w dużo poważniejszych operacjach. Przełożeni lekarza przyznali, że takie zachowanie jest niedopuszczalne, a tego typu sytuacja nie powinna mieć miejsca.