Whitney Houston zmarła w lutym tego roku. Do tej pory nie zostało wyjaśnione w jaki sposób gwiazda odeszła z tego świata. Rodzina oraz przyjaciele utrzymują, że podczas kąpieli nagle zasłabłą, co doprowadziło do jej utonięcia.
Niestety może się okazać, że nie był to nieszczęśliwy wypadek. Wiadomo, że piosenkarka od wielu lat była uzależniona od narkotyków. Wielokrotne odwyki nie przynosiły pożądanych rezultatów. Wieloletnie zażywanie środków odurzających sprawiło, że jej głos nie brzmiał jak dawniej, a ona sama znacznie podupadła na zdrowiu. Piosenkarka podobno zadłużyła się u mafii na 1,5 miliona. Pieniądze przeznaczała oczywiście na kolejne porcje narkotyków. Niestety porażka jej najnowszej płyty oraz trasy koncertowej w którą ruszyła w zeszłym roku, nie pokryły długu.
Paul Huebl sławny prywatny detektyw, wyjawił ostatnio, że posiada dowody na to iż piosenkarka została zamordowana. Utrzymuje on, że jest w posiadaniu nagrań z kamery przemysłowej na której widać jak Houston wdaje się w szarpaninę z dostawcą narkotyków. Na innym nagraniu widać jak odbiera dostawę kokainy.
Rodzina od razu zareagowała na te słowa, grożąc detektywowi procesem o zniesławienie. Niestety ich starania w oczyszczeniu dobrego imienia Whitney mogą okazać się daremne. Warto przypomnieć, że to właśnie dealerzy znaleźli jej martwe ciało. Niewykluczone więc, że to ich dzieło.